-Cześć Justin! Przywitał się mężczyzna w średnim wieku.
-Ervin , brachu ! Justin przytulił się do faceta na swój sposób.
-Ciężko cię złapać chłopie !
-Mam dużo pracy .
Justin wzruszył ramionami
-Rozumiem. Ty pewnie jesteś Stefani
-Tak
-miło mi cię poznać
Ervin Evans
-Stefani Smith, podałam rękę mężczyźnie.
-Justin idź się przebrać, Daniel powie ci co masz założyć. A
ty Stef chodź za mną. Justin puścił do
mnie oczko i odszedł.
-Gdzie będzie odbywała się
sesja? Zapytałam idąc za Ervinem
-Na podwórku
-Na podwórku?
-Tak, to teren prywatny spokojnie.
-Och… ok..
-Usiądź sobie a ja
przygotuję sprzęt. Przygotowane były
siedzenia takie jak na planie filmowym :> usiadłam na jednym i zaraz
przyszedł Scoot i Kenny. Ochroniarz
usiadł obok mnie a Scoot, gadał z Ervinem.
Kenny cały czas ze mną rozmawiał, i opowiadał kawały. Drzwi się otworzyły z wielkim hukiem a w nich stał Justin. Uśmiechnęłam się, Justin zaczął pozować a Fotograf cykać mu
fotki, był taki sexowny. Justin
oczywiście… My z Kennym się objadaliśmy
pączkami i się śmieliśmy . wiele ludzi pracowało przy sesji. Cały czas mówiono Justinowi jak ma się
ustawiać.
- Ok. młody idź się
przebrać . Justin w drodze do drzwi zdjął koszulkę. Dziewczyny na planie zaczęły wzdychać i się ślinić co mnie
rozśmieszyło..
-Yeaah…. Mój Sexiak ! Krzyknęłam głośno na co wszyscy się na
mnie spojrzeli i zaczęli się śmiać. Justin lekko się zaśmiał
-Twój ! Uśmiechnął
się i wszedł do garderoby.
-A nie bo mój… Przedrzeźniał mnie Kenny. Wepchnęłam mu pączka do buzi ( hahhaha
Karolina pamiętasz??)
-Zamknij się powiedziałam przez śmiech
-Pączek jest mój. Kenny poszedł do WC a ja podeszłam do Ervina który robił zdjęcia dla
Justina.
Jus. Był taki poważny .
Stanęłam za Ervinem i zaczęłam śmieszne miny . Justin powstrzymywał się
od śmiechu, zresztą jak wszyscy. Ervin się odwrócił a ja szybko odbiegłam
-Stef , widziałem !!! wszyscy wybuchliśmy śmiechem
**
-Księżniczko wstawaj .Przetarłam
oczy. To już 9. Jesteśmy w Londynie,
dziś z Justinem robimy sobie tatuaże :D Wstałam i dostałam buziaka od ubranego
Już Justina.
-Ale jesteś roztrzepana. Zaśmiał si melodyjnie.
-Ale jesteś zabawny. Powiedziałam z sarkazmem. Pokazałam mu
język i wstałam. Poszedłem do szafy i od
razu poczułam jego oddech na swojej szyi
-Przecież żartowałem . szepcze delikatnie muskając moją
skórę.
-Nie przymilaj się , odepchnęłam go , Justin się zaśmiał.
-Dziś idziemy do Harrego (tatuaży sta) jesteś gotowa?
-Tak !
-Ale zanim tam pójdziemy
, idziemy do wesołego miasteczka.
-Suuuper ! Jak byłam
mała rodzice zabierali mnie tam co
najmniej raz w miesiącu ! Justin posmutniał i zawiesił wzrok w podłodze.
-Ej. Kochanie nie
smutaj .
-Tęsknisz za nimi?
Usiadłam obok niego i złapałam go za rękę http://31.media.tumblr.com/3f232161c3450acb595cf1f78b2e9824/tumblr_mnnkp9bdw01snsciso1_500.gif
-Wiesz.. tęsknie.. to
normalne, ale gdyby nie to wszystko nie
spotkałabym swojego księcia..
-Aww.. mówisz z o
mnie ?
-Tak naprawdę miałam na myśli Fredo ale ok.
Justin spojrzał na mnie
a ja wybuchłam śmiechem
-Żartowałam kochanie.!
-To zabolało. Złapał
się za serce. Pocałowałam go w policzek
-Ja bym sobie nie poradził bez Pattie..jesteś dzielna.
-Wiesz, ja nie miałam z mamą takich kontaktów jak ty ze swoją.
–Mimo wszystko, jestem z ciebie dumny.
-Aww…. I znów ten melodyjny śmiech.
-Zbieramy się ?
-Już idę się
ubrać. Wstałam a Justin za mną.
-A ty gdzie ?
Z tobą !
-hahahahahhaahaahahhahhahaah NIE
-Dlaczego, położył rękę na moim biodrze
-Bo nie. Zrzuciłam jego dłoń
i weszłam do łazienki umyłam się
i ubrałam http://www.polyvore.com/tatto/set?id=93541963
gdy wyszłam Justina już nie był. Zaszłam więc do pokoju obok bez pukania weszłam
-Heejoo krzyknęłam do wszystkich. Wszyscy mnie uściskali.
-Fredo! Chłopacy byli zajęci graniem na konsoli
-Poczekaj mała zachwalę skończymy.
-Maniacy !
oparłam się na oparciu kanapy gdzie siedzieli chłopcy, nachyliłam się nad Justinem i musnęłam jego policzek
później szczękę, lekko przygryzłam płatek jego ucha, usłyszałam jęk, Justin
rzucił dżoistic i wstał z kanapy
wyprostowałam się nie wiedziałam o co chodzi. Jus podszedł do mnie i pchnął mnie na ścianę łapczywie złączył nasze usta, uśmiechnęłam się
przez pocałunek Justin podniósł moją nogę zarzucając ją sobie na biodro i
gładząc ją
-Hej! My tu jesteśmy !. Justin przerwał pocałunek ale się
nie odsuwał, nasze czoła się stykały.
-Kocham. Szepnął
-cię … powtórzyłam po
nim lekko musnęłam jego usta
-Jestem cholernie głodna !
chłopcy się zaśmieli Justin wziął
mnie za rękę i poszliśmy do jadalni
-Ada przygotowała naleśniki ! krzyknął Fredo.
-Mniam… usiadłam do
stołu Justin obok. Ada podała
naleśniki wszyscy zaczęliśmy je jeść.
Nagle Alfredo wyjął telefon i zaczął kamerowa. Jus zaczął coś krzyczeć do kamery. Ja odstawiłam talerz do zlewu i
obserwowałam team jak się wygłupiał . Justin
coś mówił, podbiegłam do niego i
z zaskoczenia wskoczyłam mu na barana przez co się wywalił. Wszyscy się śmieliśmy.
*
-Justin chodźmy jeszcze na tą karuzelę proszę !! ciągnęłam chłopaka w
stronę maszyny.
-Byliśmy już na niej 2 razy !!
-Ale ona jest Fajna.
- dobra. Popędziliśmy do kolejki na diabelski młyn. Po chwili wsiadaliśmy do wagoników. Trzymałam Justina za rękę . maszyna ruszyła
-Patrz jakie piękne widoki !
-Ty jesteś piękniejsza
-aww… ale tu jest romantycznie.
-Byłoby gdybyśmy byli
sami ! obydwoje odwróciliśmy głowy w stronę Kenn’ego. Ochroniarz
miał zapchaną buzię watą cukrową i patrzył na nas
-Co?? To moja praca !
wybuchliśmy śmiechem Kenny miał całą twarz różową., nagle maszyna wydala z siebie okropny pisk i z wielkim
zamachem się zatrzymała nasz wagonik się machał, zaczęłam wiszczeć.
-Spokojnie Stef. Miałam być spokojna ? jesteśmy na samej górze, nasz wagonik się
zatrzymał i się macha !!!
- kurczowo trzymałam się ręki Jusa.
-Pewnie jakaś awaria zaraz to naprawią i będzie dobrze. Uspokajał Kenny
-Zadzwonię do Freda żeby dowiedział się co się dzieje.
Justin wyjął telefon z kieszeni ale wagonik zaczęła się machać i telefon wypadł
z jego ręki i spadł.
-Kurwa.! potrzebuję nowy telefon powiedział
zirytowany. Zaczęliśmy się śmiać. Wyjęłam swój telefon powoli chcąc uniknąć
upadku. Justin zabrał mi urządzenie
-Ej, to mój telefon. Zabrałam
mu go. Wykręciłam numer Freda, 1 2 3 sygnał . nie odbiera
- No hej co jest ?
--Fredo, zapytaj kiedy uruchomią to coś!!
-To wy jesteście na młynie? usłyszeliśmy śmiechy
-Yep. Jeszcze głośniejszy śmiech ! Justin wyrwał mi telefon
z ręki
-Kurwa Fredo rusz
dupę !!!
-Już, już, spokojnie, złość piękności szkodzi. , rozłączył się
-Kochanie spokojnie, przytuliłam się do niego i musnęłam jego
policzek . w wagoniku siedziliśmy około
godziny, kenny opowiadał kawały i wcale się nie odczuwało ż jesteśmy ponad
40 m nad ziemią.
**
-Hej Harry! Justin krzyknął wchodząc do
pomieszczenia do robienia tatuaży.
-JB! Mężczyzna na
około 25 lat przywitał się z Justinem
potem z Kennym i Fredem.
-Hej Ty jesteś
Stefani, prawda?
-Yeees.
-Mi mi cię poznać.
Podał mi dłoń którą uścisnęłam.
-Nom JB. Jaki chcesz
tatuaż ? Justin usiadł i posadził mnie sobie na kolanach.
-Chciałbym „X” jedną z liter alfabetu
greckiego, którą interpretują jako "Christ" czyli
"Chrystus". Mężczyzna zaczął czegoś szukać po chwili podał
Justinowi szablon.
-Tak ,
właśnie o to mi chodziło.
-Ok.,
zaraz przygotuję sprzęt.
-Harry
Stefani też chce tatuaż.
-Serio
mała ?
-tak.
-A jaki
byś chciała ?
-Chce napis „Never Say Never”
-a
wiesz jaką czcionką ?
-Nie.
-Ok.,
to siadaj włączył na komputerze jakiś program i
powiedział bym sobie wybrała czcionkę
jaka mi najbardziej się spodoba. Zeszłam z kolan Jusa i zaczęłam wybierać
, w tym czasie Harry zabrał się za robienie kontur tatuażu
Justina. Po 10 minutach wybrałam już wzór.
-Mam.
-Ok.
teraz poczekaj, Justin siedział na
krześle.
-Usiądź
kochanie, pokazał na swoje kolana,
-Nie,
przecież Harry zaczyna ci robić tatuaż.!
-No i
co z tego, ale na kolanach mi tego chyba robić nie będzie !
-Justin
! warknęłam żeby się nie uważał za mądrzejszego
-Stefani..
przedrzeźniał mnie. Pociągnął mnie wolną ręką i posadził na kolenie, lekko
usiadłam
-Usiądź
całym ciężarem… szepnął mi na ucho śmiejąc się, posłuchałam go. Harry odłożył mazak
i wziął maszynę do robienie tatuażów.
-Gotowy
?
-Yep. Odpowiedział
JB bez zastanowienia. Strasznie się denerwowałam, miałam ciarki na ciele myśląc że za chwilę igła przeszyje
jego przedramię. Zagryzłam wargi i się
przyglądałam ruchom Harrego. Chłopak przybliżył… maszynę blisko ręki, igła
pierwszy raz wbiła się w jego rękę
-AAAAAAAAAA.
Justin zaczął krzyczeć Harry zabrał maszynkę a ja wstałam , Justin wybuchł
śmiechem
-Gdybyście
widzieli swoje miny. Przewróciłam oczami
Justin pociągnął mnie znowu na swoje
kolana.
-Żartowałem
kochanie. Złożył krótki pocałunek na
moich ustach i się uśmiechnął
-Zaczynaj.
Powiedział do Harrego. chłopak przez całą godzinę robił tatuaż
Justina. Nie był on wielki ale potrzebował dużo pracy. Henry założył opatrunek na
nowo nabyty tatuaż.
-Odpocznę
10 minut i działamy mała… rzekł do mnie, Boże jak ja nie lubię jak mówią do
mnie mała -,- mam ochotę im
odpowiedzieć „Mała jest twoja pała a ja jestem niska „!! tylko Justin może mówić do mnie mała !
-Ok. powiedziałam
opanowana, przytuliłam się do Justina
zatopiłam nos w zgięciu jego szyi, czułam jego oddech an swoim karku
-Kocham
cię
-Ja cię
też mała. …. „No i to mi się podoba „ szepnęłam
sama do siebie w myślach.
-Boli ?
-Nie. A
co, boisz się ?
-Ja?...
Ja ? ahahhaa śmieszne … zaczęłam się
śmiać
-jak
bardzo?
-Cholernie!
Mocno go przytuliłam
-Kochanie, nie bój się będę przy tobie…
-Już możemy zaczynać.
-To jest do cholery 10 minut??
-Nie no ale ja już jestem gotowy.. wyjaśnił
-Kochanie dasz radę. Wierzę w ciebie..
-Jakbym umarła to wiedz że cie kocham ... pocałowałam go w
usta i położyłam się na fotelu, Justin zaczął się śmiać
-Kochanie nie umrzesz! Dławił się śmiechem.
-Fajnie. Powiedziałam sarkastycznie.
-Musisz zdjąć koszulkę.. powiedział Harry przygotowując
maszynkę
-że co? Powiedział Justin zanim ja zdążyłam zareagować
-JB, przecież nie zrobię jej tatuażu prze bluzkę
-No właśnie Justin ! płynnym ruchem zdjęłam koszulkę. Wszyscy się
na mnie gapili.
-Seriom ? -,- nie widzieliście nigdy dziewczyny w staniku ?
-Nie tak sexownej. Szepnął Justin, walnęłam go koszulką
i usiadłam na takim http://www.tatuaze.org/media/artykuly/283.jpg
siedzeniu tyłem a podgłówek był
przełożony w drugą stronę. Harry zdezynfekował miejsce na karku.
Justin usiadł do mnie przodem i złapał mnie za dłoń.
-Dasz radę kochanie.
-Wiem, erotomanie . wszyscy wybuchli śmiechem jednak ja zostałam dalej poważna
-Ok., najpierw zrobię mazakiem kontury
-Yhym.. Harry zaczął
mazać mi po karku
-Ryan wie o tym że robisz tatuaż ?
-Nie
-a Usher?
-Nie.
-Nie myślisz że powinni wiedzieć ?
-Ok. wyciągnęłam telefon i wybrałam numer wujka wzięłam na
głośnik
-Halo? W tłumie było bardzo głośno, wszyscy krzyczeli
-Hej Wujku tu Stef.
-No cześć, część co słychać ?
- jesteśmy w Londynie, dziś byliśmy w wesołym miasteczku Justin zniszczył telefon
i robię właśnie sobie tatuaż
-Aha. Fajnie.. zaraz czekaj.. co ?!
-No mówię że jesteśmy w …
-Robisz sobie tatuaż ??!!!!
-Y.. no tak
-Kiedy?
-WŁAŚNIE TERAZ ;>
-Ale.. ale… czemu nic nie mówiłaś
- bo to moja decyzja..
-NIE ZGADZAM SIĘ !
-Halo? Wujku ? chyba
tracę zasięg. -Wzięłam torebkę plastikową i zaczęłam gnieść ja przed telefonem
-Halo? Wujku? Nic nie
słyszę
-Stefani, jesteś tam ?… rozłączyłam się wszyscy się śmieli
-Nie będzie zbyt zadowolony
-To moje ciało nikt po za mną nie będzie decydować co mam z nim
robić…
-Prawda.
-No, robisz ten tatuaż ?!
-Robię, robię. Usiadł na krzesełku obok mnie i wziął
maszynkę , zacisnęłam zęby i mocno złapałam rękę Justina
-Teraz będzie trochę bolało…. Pierwsze igły maszyny zaczęły wbijać się w
moją skórę,
-aaaa… kurwa człowieku naucz się definicji słowa „trochę „!
-Nie ruszaj się. Mocno
zacisnęłam powieki a z moich oczu mimowolnie poleciały łzy, Justin jedną ręką ( bo drugą mu miażdżyłam ) wytarł mi
łzy.
-Spokojnie mała…. Każde uderzenie igły coraz mniej bolało, ale
jednak bolało.. minęło już półtorej
godziny a Harry skończył
-I co ? było tak źle?
-Nie, myślałam ż będzie gorzej
- Jestem Najlepszy ! u mnie nic nie boli! Powiedział wypinając
pierś Harry. Wszyscy przyjęliśmy jego żart.
-Ok., spadamy bo już- Justin spojrzał na zegarek – woho.. 19! Scooter mnie zabije !
*oczami Justina *
-Justin szybciej bo
ludzie na m&g czekają !
-Już idę. Przeszedłem
szybko do pokoju gdzie robią mi zdjęcia z
Fanami , poprawiłem swoja czarno-czerwoną czapkę.
-Wejść! Usłyszałem przez bramkę przeszła pierwsza dziewczyna.
-hej, Justin kocham
cię . powiedziała uśmiechnięta próbując nie wybuchnąć płaczem
-Hej Piękna ja cie też..
Przytuliła mnie i pstryknęli nam
zdjęcie.
-Pa .. powiedziała
wychodząc widziałem ze miała łzy w
oczach.
-Następna! Dziewczyna
w wysokich koturnach i morelowej sukience weszła do pokoju,
-Cześć ..Powiedziała oschle, wyglądało na to że ta
dziewczyna wcale nie chciała tu być..
-Hej hej smutasku
-Nie mów tak do mnie!
krzyknęła. Wow.
-Spoko. Zrobiliśmy zdjęcie i wyszła nic nie mówiąc. Ha śmieszne… kolejne dziewczyny wchodziły do
mojego pomieszczenia , każda była inna, każda miała w sobie coś
wyjątkowego…
-Justin… szepnęła wchodząc
zakryła sobie usta. Podeszła i
mnie przytuliła, ochrona ją odepchnęła przez co upadła
-Zostawcie ją ! zgłupieliście
!
-Nie można się przytuliać powiedział zmieszany ochroniarz !
-a co można do cholery! ona chce spełnić swoje marzenia! pomogłem
blondynce wstać
-Przepraszam cię kochanie
-Jest w porządku..
-Jak mas zna imię ?
-Kate
-śliczne
-dziękuję.
-Ej, nie placz.. serio jestem tak brzydki żebyś przeze mnie
płakała?
-To łzy szczęścia głuptasie…. Zaśmiałem się
-czemu płaczesz? Nie rozumiem tego
-Wiesz jak dla mnie .. dla nas Beliebers to jest przeżycie? Możemy cię
zobaczyć z bliska, przytulić. A resztę życia będziemy wspominać
to co się tutaj wydarzyło, jesteś dla nas tak ważny że widząc cie, nie
możemy się powstrzymać od płaczu…
-Ale, ja jestem zwykłym człowiekiem
-Któr pokazał że trzeba wierzyć, za to cię kochamy, proszę ,
nie zmieniaj się.
-Nie zmienię, obiecuję. Pocałowałem ja w głowę i
przytuliłem cyknęli nam fotkę
-Czy to co przeżyłaś dziś , będzie warte wspominania?
-Tak.. wszystko co jest związane z tobą jest godne
wspominania.
-Cieszę się że tak myślisz.
-Każda Beliebers tak myśli….
-Jesteście wyjątkowe..
-Wiemy.. ale to dzięki naszemu tatusiowi.
- Dobra córeczka . zaśmiałem się i puściłem do niej oczko…
dziewczyna poszła.. a ja dalej się śmiałem… Dzięki naszemu tatusiowi. Hahah Tatusiowi… BOŻE ! JA
MAM 43 MILIONY CÓREK !!!
**
„19 godzin jazdy! To najdłuższa
podróż jaką pokonam. Lol. ! Polska
czeka ! #BelieveTour”