sobota, 18 maja 2013

Rozdział 37


*** OCZAMI JUSTINA ***
-Cześć Justin!
-Witaj ! przytuliłem ją
-Usiądź wskazała na  fotel
-Co słychać ?
- bardzo dobrze a u ciebie ?
-Wspaniale.. jesteś bardzo częstym gościem u mnie 
-to znaczy że mnie lubisz ? poruszałem śmiesznie brwiami
-Nie rób Se nadziei razem się zaśmieliśmy
-Dajesz dziś 1 koncert i rozpoczynasz nową trasę „ Believe Tour „ jak emocje ?
-Am… przegryzłem wargę..  jestem bardzo podekscytowany ! znowu stane na wielkiej scenie i zaśpiewam.. nie mogę się doczekać współpracy z Fanami…
-Macie duże zaległości.  Stwierdziła
-Tak ale próbuję je nadrobić haruję dniami i nocami, zrobię WSZYSTKO by uszczęśliwić moje księżniczki!  Oblizałem usta patrząc na dziewczyny siedzące na krzesełkach  wszystkie wisneły lekko się zaśmiałem…
-Justin. Przepraszam chciałabym tego uniknąć ale muszę cię o to zapytać to moja praca : co sądzisz o tym ? pokazała na ekran na którym pojawiło się zdjęcie dzisiejszej gazety. Spojrzałem na Stefani widziałem że była zdenerwowana  pomyślałem że to odpowiedni moment
-mogę zapytałem wstając
-Tak oczywiście… szybko wstałem  i wybiegłem za kulisy
-chodź !
-Nie Justin nie! Pociągnąłem ją za rękę  razem weszliśmy na scenę  Stefani spaliła się rumieńcem.
 -Witaj Stefani !
-Hej powiedziała speszona.  Usiadłem na kanapie a Stef. Obok mnie splotłem nasze ręcę  co wszyscy zauważyli.
-Należe do osób szczerych i bardzo ufam swoim Paniom.  Kocham Stefani… kocham naprawdę mocno  mówiłem patrząc w jej nieśmiałe oczy… i myślę że moje  Beliebers to zrozumieją…  na Sali rozległo się głośne ..oooo…. zaśmiałem się widząc że Stef wierci się na fotelu…
-Wow Justin co za posunięcie . skomentowała Ellen.
-To nie jest szczeniacka miłość.! To że jestem młody nie znaczy że  nie potrafie kochać. Ale jestem też człowiekiem. Myślę że Każdy chłopak by tak zareagował na moim miejscu będąc na imprezie  i widząc coś takiego…  ja po prostu ją kocham i chcę ją chronić… ja i naszą miłość… spojrzałem na Publiczność.
-To znaczy że teraz o nas zapomnisz prawda ? dziewczyna się rozpłakała  nie mogą tego znieść podbiegłem do niej i ją przytuliłem co wywołało jeszcze większy płacz. Cicho się zaśmiałem.
-Nie.  Niegdy nie zapomnę. To ze mam dziewczynę  nie znaczy że nie będę  pamiętał o moich małych aniołkach które dodały mi skrzydeł. Pocałowałem ją w czubek głowy.
-Obiecujesz? Powiedziała wyciągając w moją stronę  mały palec na znak żebym złożył obietnicę
-OBIECUJĘ ! powiedziałem akceptując obietnicę. Przytuliłem ją i odszedłem do swojego siedzenia…. Stefani miała łzy w oczach…
 Podszedłem i dałem jej buziaka w policzek. Stef  zadrżała..
-A Mam jeszcze taką jedną  prośbę powiedziałem kierując wzrok na  moje księżniczki
-Kochacie mnie ?
-TAAAAKAKKKA  Wiski przeszły przez całą salę
-Chcecie żebym był szczęśliwy ? sytuacja się powtórzyła.
-Proszę nie wysyłajcie do Stefani  wiadomości z groźbami… bo gdy ona jest smutna  to i ja jestem pamiętacie ?  U smile i Smile  przeciągnąłem śpiewając fragment piosenki.  Jeżeli mnie i kochacie  chcecie żebym  był szczęśliwy dajcie naszej miłości kwitnąć a wraz z nią będę kwitł ja i wy . prosz. Zastanówcie się przed tym co napiszecie bo niby to nic a tak boli złapałem się za serce udając że poczułem ból… Usiadłem obok Stefani objąłem ją ramieniem , siedziała sztywna i nie wiedziała co ma robić miała dalej łzy w oczach.. ale się uśmiechała…
-To bardzo odważne  powiedział Ellen
-Tak  kocham ją i chcę żaby każdy to wiedział to nie są gierki to jest miłość….
-Jak  to się stało ? kedy ?
-Om.. to było w dzień wyjścia Stef ze szpitala… zabrałem ją na kolację  i w ogóle wiecie dziewczyna się mi nie oprała powiedziałem ze śmiechem  przegryzając wargi i zerkając na Stef. która szturchnęła Mie w ramie…
 -Kochasz Justina ? pytanie było skierowane to Stef.  Ona odpowiedziała bez zastanowienia patrząc mi w oczy..
-Nawet nie masz pojęcia jak bardzo..
-Jesteś z nim w trasie jako dziewczyna ?
-y.. przegryzła dolną warg.. nie jako tancerka.
-I jak wrazęenia ? Bieber Team daje w kość ? wszyscy się zaśmialiśmy
-Nie wszyscy są w porządku a wręcz wspaniali to naprawdę fajni ludzie.. haha  Trochę wycisku musi być. Nie jest łatwo być tancerką Justina. Trzeba dużo pracować…
- Tańczyłaś już kiedyś ?
-Tak oczywiście . tańczę od kad. pamiętam. Gdy byłam  maluchem chodziłam na balet ale później przerzuciłam się na  coś zawansowanego  J
-Co z twoją rodziną ? widziałem że Stef. Zabolało  na myśl o rodzicach…
-Powiedziałam coś nie tak ?
-Nie wszystko w porządku.. oni nie żyją…
-Przykro mi.. nie wiedziałam… nie pytałabym
-Nie .. jest Ok. :)  miałaś prawo spytać…
-Masz rodzeństwo ?
-Tak. Rata Ryana .
Kochacie Si czy jest tak jak w większości rodzeństw ?
-om..  Ryan jest ode mnie starszy ale się kochamy jest między nami silna więx przez to  ż rodzice się nami Ne interesowali musieliśmy liczyć tylko na siebie… to nas wzmocniło. Nie wyobrażam sobie życia bez niego…
-Dziękuję wam za wywiad niestety musimy już kończyć
 - nie ma sprawy..
-życzę wam powodzenia w związku i myślę że do zobaczenie niedługo..
-Tak ja też tak myślę…
 Nachyliłem się  tak żeby tylko Stef i Ellen wiedział co mówię
-mogę działaś ? spytałem z zaciszem na twarzy.
-Jasne ! krzyknęły obie.
-CHŁOPAKI !!!! na sale wbiegli Moi tancerze.  W głośnikach zabrzmiała piosenka boyfriend.  Z chłopakami biegaliśmy między siedzeniami pań chłopaki rozdawali   zdj. Z wcześniej  podpisanymi autografami a ja przytulałem dziewczyny. Kocham to robić wtedy czuję się taki wyjatkowy….
** STEFANI ***
  Właśnie trwają ostanie próby. Justin jest na M&G
-DOBRA LUDZIE DAMY RADĘ ! ROZEJŚĆ SIĘ !  poszłam do garderoby  przebrałam się http://www.polyvore.com/koncert/set?id=80264740  dziewczyny pomogły zrobić mi mak jarz.
Gotowa poszłam do garderoby myśląc że już wrócił jednak pomieszczenie było puste. Usiadłam na sofie bo zaczął mnie boleć brzuch nagle do pokoju wbiegł zdyszany Jus.
-Już po ?
-Tak mamy chwile dla siebie ! ;* powiedział przybliżając się do mnie na niebezpieczna odległość.
-JUSTIN CHODŹ TUTAJ !   wywrócił oczami
 - no i po naszej chwili :(
-Boje Się..
-Czego ??????
 No wiesz.. że schrzanię układ….
-Jesteś wspaniała ! dasz radę ! chodź bo będzie źle jak zaraz tam się nie zjawię..
 Za Justinem chodzili  cały czas , przypinali mikrofon, układali włosy, Justin ćwiczył głos uśmiechnięty nadszedł czas na modlitwę… stanęliśmy wszyscy w kółku
-Okej kochani ! dziś zaczynam  BELIEVE TOUR 1 to Najlepszy dzień w naszym zyciu !  musimy pokazac im na co nas stać i dać z siebie wszystko ! pokażmy że ludzie z Kanady też coś potrafią !!! krzyczał Alfredo… Wszyscy jesteśmy tu dzięki tobie ! pokazał na Justian  To dzięki tobie tu stoimy i rozmawiamy !   nie zawiedziemy cię !!! słyszysz??? Justin uśmiechnięty odkrzyczał
-Tak jest !!!!
Jesteście gotowi ?
-Taaak
-się pytam czy jesteście gotowi !!!!
 -TAAAAAAAAAAAK
-No to ruszać tyłki i pokażcie na co was stać !!!!!
-dziękujeMY ci boże że obdarzyłeś Justina takim talentem. Dzięki jego talencie jesteśmy tutaj i robimy to co robimy dziękujeMY !
-AMEN  wszyscy się rozeszli
- Justin Muszę już iśc.
-Daj czadu kocie !
-ty też!  Dałam mu całusa i pobiegłam na scenę było ciemno. Stanęłam na odpowiednim miejscu  zaczęło Si odliczanie. 5 4 3 2 1  Justin wleciał na scenę na ogromnych skrzydłach . Ludzie wcale Si tego nie spodziewali wszyscy krzyczeli dobrze że miałam słuchawki bo bym ogłuchła !!

 -Jak dobrze wiecie co koncert poszukuj dziewczyny która będzie moją  One…. Less…. Lonely    krzyki wzrosły a on  wykrzyczał ostatnie słowo GIRL !!! z głośników wydobyła Si piosenka a ja stałam za kulisami ponieważ tutaj tańczyli tylko chłopacy Stałam i przyglądałam  się Justinowi był taki  zadowolony…  nagle poczułam ból w  ręce. Jakaś dziewczyna mnie popchnęła  na jakieś rusztowanie
-Z Drogi ! bez skrępowania weszła na scen.. to znaczy ze ona została OLLG. Eh…. Dopiero teraz się zorientowałam że z mojej ręki cieknie wielki strumień krwi…
-Fuck ! wysyczałam  przez zaciśnięte zęby…
-O Boże.. chodź musimy coś z tym zrobić…. Ada pomogła mi dojść do pomieszczenia  gdzie siedzieli wszyscy. Wszyscy widząc moją ranę wybuchli paniką.
-co ci się stało ? zapytała Alisson przykładając ręcznik by zatomować krwawienie.
-OLLG się stała ! krzyczała czerwona Ada.
-Spokojnie. Nic mi nie jest
-Co ci zrobiła ?
-Popchnęła na rusztowanie.
-Stef. Trzeba z tym jechać do szpitala  to trzeba zszyć !
-Co ? Nie nie nie. Ja zaraz wracam na scenę. !
-Musimy jechać nie pozwolę ci tam wyjść i tańczyć w takim stanie !!
-ugghh…. Dobra. Ale ani słowa dla Justina.!
Ada pojedziesz z nia.
-Ok.
-samochód zraz będzie.
Mocno zacisnęłam zęby  gdy doktor kolejny Raz  wbił igłę w moją skórę . Po 5 min. Robota była skończona.
-Już
-dziękuję
-Powiedz żeby Scooter. Do mnie zadzwonił podm mu dokładne informacje co do twojego stanu.
-Dobrze. Dowidzenia! Wybiegłam z Sali z opatrunkiem na ręce.
-Możemy jechać ! pociągnęłam Adę za rękę do samochodu.
-Gazu na arenę ! krzyknęłam do kierowcy !
 Kochani od teraz będę wstawiała dłuższe rozdziały.
 jesteście za ? 
/ Kama <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz