Poszłam na
górę się umyć pomyślałam że przydało by
się trochę ruchu więc nałożyłam ciuchy http://www.polyvore.com/bieganie/set?id=71790468
Związałam włosy zrobiłam lekki makijaż i chwyciłam swoje
MP4 zeszłąm na dół
-A ty gdzie
?
-Pobiegać.
Musze trochę się poruszać .! wyszłam z domu
włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam biec nie miałam swojego celu..
biegłam przed siebie biegałam dobrą godzinę
byłam trochę zmęczona i chciałam odpocząć w cieniu zobaczyłam ścieżkę prowadzącą do lasku wbiegłam tam nagle zobaczyłąm chłlopaka siedzącego
tyłem wiedziałam kto to… podeszłam
bliżej i usłyszałam
-Stary ja
nie wiem.. Ja przy niej wariuje… Nie !mówię serio.! Ok. Siems.
-Justin?
Odwrócił się i wstał
-Stef? Co ty
tu robisz?.
-Wyszłam
trochę pobiegać bo przytyłam !
-Przestań!
Anorektyczko !
-Hahaha. A
ty? Co tu robisz panie Boskie ciałko ?xd :D
-Musiałem
się odstresować J
-Ah.. a po
czym ?po tej nocy ? Wybuchłam śmiechem
-Tak.
Chociażby, :P
-Fajny
ciuszek. Powiedział oglądając mnie. Przegryzł wargę a ja go walnełam w ramię
-Biegniemy ?
-Tak.
Uśmiechną się . wybiegliśmy z parku.
-Robimy
wyścig ?justin się uśmiechnął szerzej.
-Jasne. Jaka
będzie wygrana ?
-Już myślisz
o wygranie ? uu… Nie radzę… Jeśli wygram
to daje mi buziaka.. w usta .. a jeśli jakimś dziwnym trafem wygrasz ty
to ja ci dam…
-Ok. szykuj
się na przegraną !
-ahaha
gotowa? Skinęłam głową i się ustawiłam
-Powodzenia.
I pobiegł to było nie fair! Ale szybko ruszyłąm po chwili wymijałama Biebera był zszokowany, przez długi czas biegłam
pierwsza. Widziałam już dom więc
przyśpieszyłam byłam już 3 metry przed metą gdy w ostatniej chwili
Just. Mnie wyprzedził. Szlak!
-Wygrałem.!!!!!
Zaczął krzyczeć i padł na trawę
-Oszukiwałeś!! Usiadłam obok niego.
-Nie prawda
! podniósł się. Milczałam
-Moją
nagrodę dasz mi później …zaśmiałam się
-idę pod
prysznic. Wpadnij później do mnie.! Wstał i poszedł. Patrzyłam się w dal .. ja
go nie pocałuje znaczy to ma być zwykły cmok ale… ahh.. wstałam nie byłam wcale
zmęczona
-ciociu
macie tu może siłownię ?
-Tak.
Schodami w dół i 4 drzwi na lewo. Ok.
ruszyłam na dół 1, 2,3, 4 drzwi Wow jest ich tu chyba z 10 ! weszłam i zobaczyłam http://www.google.pl/imgres?hl=pl&tbo=d&biw=1920&bih=936&tbm=isch&tbnid=oU61ArWX8otSUM:&imgrefurl=http://www.hoteltelnet.hu/pl/hotelnovotelcongress/gym-in-buda-novotel-budapest-congress.jpg.html&docid=jmCw6pjV3rh55M&imgurl=http://www.hoteltelnet.hu/img/hotel/61/n/gym-in-buda-novotel-budapest-congress.jpg&w=400&h=267&ei=N5YWUZznEojNhAesooGIAg&zoom=1&ved=1t:3588,r:15,s:0,i:123&iact=rc&dur=401&sig=115450047470974621739&page=1&tbnh=182&tbnw=275&start=0&ndsp=27&tx=96&ty=98
Korzystałam z wszystkiego po kolei pot leciał
ze mnie strumieniami spojrzałam na
zegarek Wow siedzę tu już 3 godziny!
Jestem spóźniona ! chwyciłąm bluzę i
wybiegłamm do siebie rzuciłam bluzę w
kąt i wskoczyłam pod prysznic. Orzeźwiona i czysta ubrałam
posmarowałam ciało balsami\em czekoladowym
chwyciłam telefon i wybiegłam
-Gdzie ty
tak pędzisz ? Spytała Kamill
-do JB!
-To wszystko
wyjaśnia.! Zatrzymałam się automatycznie
i spojrzałam na nią złowrogim spojrzeniem
-Co ?!
-Nie. Nic.
Idź już !
-Ja jeszcze
wrócę. I wyszłam stałam pod drzwiami Biebera i zadzwoniłam po
chwili otworzył mi drzwi Justin w samym
ręczniku przepasanym na biodrach., i goła klata…. Zakryłam oczy
-Ups… chyba
przyszłam nie w porę…. Just. Cicho się
zaśmiał
Wejdź..
zdjęłam ręce z oczu a mój wzrok mimowolnie zjechał na jego tors. –Ale jesteś
pewien .. bo ten.. ja mogę przyjść późnie mówiłam cały czas patrząc na jego
klatę. Justin wziął mnie za rękę
-Chodź
! wepchnął mnie do salonu
-zaraz
wrócę.
-Ehe..
powiedziałam a Just poszedł na ja podeszłam do szufladki i dokładnie oglądałam
wszystkie wystawione zdjęcia na któryc był Justin zobaczyłam zdj. Malutkiego Justa z tatą
-Wow. Ależ
się wystroił
-Ja zawsze
jestem boski…
-I jaki
pewny siebie przybliżył się..
-to chyba
dobrze…
-Zależy komu
gwiazdko….
-Jaka
zadziorna… Mam coś dla cb !
-Przecież
już dostałam od ciebie prezent…
-ode mnie
?.... aaa… uśmiechnął się zadziornie. , ale jest jeszcze 2 –Nie che już i tak
dla mnie dużo zrobiliście !
-Ok. cicho
siedź ! zaczekaj. Powiedział i zniknął
po chwili wjechał na segway’u
-Ta dam..
Proszę !
-Nie.!
-Co nie?
Spytał zdziwiony
- Nie
przyjmę tego.
-że co
proszę ?!!!
-to
kosztowało moją życiową pensję !
-Stać mnie
na to.!Bierz!
-Nie!
-BIERZ!
-Zabiję cię
!justin rozłożył ręce na znak że mam go przytulić zarzuciłam ręce na jego szyję
a moje nogi oplotły jego biodra. Justin
odwzajemnił uścisk.
-A może
dziękuję ?
-Dziękuję ..
odchyliłam się choć Just. Dalej mnie trzymał
nasze twarze był tak blisko moje serce waliło jak oszalałe jego oczy
mnie hipnozo wały
-Teraz
możesz dać moją nagrodę…..
Nasze twarze
dzieliły milimetry. Lekko musnęłam jego
ciepłe wargi a on rozchylił moje wargi w pewnej chwili się zerwałam
i odskoczyłam od JB. Chciałam uciec ale Ten złapał mnie za dłoń.
-Co jest ?
Spytał zdziwiony Justin
-Justin. Ja
nie mogę Mam zasady!
-Ale…
Stef…. Patrzył na mnie smutny nie mogłam mu się oprzeć te jego oczy..a usta
które aż się proszą by je całować…. przecież tez tego chciałam wyszczerzyłam
się
-Zasady są
po to by je łamać, w jego oczach pojawiły się iskierki szczęścia i zaskoczenia. Chwyciłam za koszulkę chłopaka i
przyciągnęłam go do siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy.
-No na co
czekasz ? Pocałuj mnie durniu ! Just. Się uśmiechnął i złożył na moich ustach delikatny pocałunek chciał się oderwać ale
Pol
Łożyłam
mu rękę na szyi a dłonią przeczesałam mu włosy teraz to ja przejęłam inicjatywę Justin
swoja dłonią gładził mój policzek
a drugą szyję nasze języki
tańczyły znaną choreografię w brzuchu czułam motylki , jego rece były takie
zimne że oziębiały moje nagrzane policzki, chciałam by ta chwila trwała
wiecznie ale kończył mi się tlen więc lekko się odsunęłam Justinowi chyba też
bo był cały czerwony. Dalej byliśmy
blisko siebie , patrzyliśmy sobie w oczy,
-Wow.
Szepnął Just. I lekko przegryzł moja
wargę.
-Ej. Just..
Wow. Sorry.. odskoczyliśmy od siebie jak
oparzeni Ryan zaczął się śmiać chwyciłam pierwszą lepszą poduszkę i rzuciłam
w niego!
-Zamknij się
!
-ahaahha
spoko siostra ! chciałem tylko spytać
czy idziecie na deskę haha ale widać że
wy macie lepsze zajęcia. :D
-Idziemy.. a
Justin przytaknął
-Idę po
deskę za 5 min pod domem. Powiedziałam i wyszłam.
***oczami
Justina****
-Stary
Całujesz się z moją sis?
-Nie.. to
znaczy.. to nie tak… my
-Hahhaa
Dobra tylko pamiętaj że jakby co to ja chce być chrzestnym !
-Haahaha
zaśmiałem się na myśl o małych Bieberlontkach.
-leć po
deskę czekam pod domem pobiegłem na górę
chwyciłam deskę i wybiegłem na dwór.
**oczami
Stef.**
Wbiegłam do pokoju zamknęłam drzwi i oparłam się o nie.. jak ja teraz mu spojrzę w oczy ??!bosz.. Chwyciłąm
deskę i wyszłam pod domem stali już wszyscy
** Sp. ***
Wjechaliśmy
na Sp. A te cioty znowu tam były.! Wszyscy się rozsiedli a ja zaczęłam jeździć ,
pewnej chwili podjechał do mnie tan pajac
-Cześć
Piękna.
-znowu ty?
Odwróciłam się i poczułam jak ktoś łapie mnie za tyłek. Odwróciłam się i
zobaczyłam go uśmiechniętego
-Spierdalaj! Jemu uśmiech się powiększył po sekundzie
obok mnie był Just.
-Ej. Max.
Odwal się od niej ! krzyknął JB
-Spoko
Bieber zostawię i dla ciebie powiedział chwycił mnie za rękę i przyciągnąl
do siebie
-ZAPOMNIJ !
Powiedział Beebs przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
-Oj . Justin
nie bądź samolubny ja tez chcę się zabawić z twoją Foczką… Stałam i milczałam Justin wziął powietrze
puścił mnie kazał iść do reszty odwrócił się
i zawalił dla Max’a ten się przewrócił.
-Odwal się
od niej rozumiesz?! Szedł w moją stronę .
-Justin
uważaj! Max wskoczył na Justa. I zaczęli się bić ja stałam jak głupia i nie mogłam nic zrobić
nie mogłam się ruszyć nagle podbiegli chłopcy i zaczęli ich
rozdzielać ja odbiegłam do Justina i
mocno go przytuliłam. Ten mnie objął.
Justinowi nic nie było ale tego nie było można powiedzieć o Max’iemiał
rozwalone wargi nos i podbite oko
-Przepraszam przytuliłam go mocniej
-Przestań !
Nie masz za co ! powiedział się uśmiechnął
-Just? Ni ci
nie jest ? Just. Mnie puścił
Nie nic. Ale
wracajmy już. Wszyscy poszliśmy ja szlam
cały czas koło Justina wszyscy się śmieli z Max’a i gadali o tej Bujce a ja szlam przygnębiona męcząc się że to wszystko moja wina , w
pewnej chwili poczułam jak Just. Złąpał mnie za
dłoń spojrzałam na niego o on
splótł nasze dłonie i spojrzał na mnie
-uśmiechnij
się Mała. Just. Szedł uśmiechnięty i patrzył przed siebię , ja cały czas szłam
zszokowana tą sytułacą. Gdy doszliśmy pod dom….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz