Weszłam po
schodach do swojego „królestwa” wyjęłam wszystkie walizki i kartony <w
między czasie ludzie wujka nam przywieźli WSZYSTKO >
-Stefani!
Bierz wszystkich i chodźcie na kolacje !
-Dobrze .
odkrzyknęłam .to znaczy że wrócili . :D Poszłam po Ryana i Kamill po czym
zeszliśmy na kolację. Kolacja minęła normalnie, rozmawialiśmy na temat wujka nowej trasy, po kolacji zostałam i
pomogłam sprzątać dla cioci. Ok. 20 weszłam do swojego pokoju i padłam na łóżko
zamknęłam oczy po czym przyszła mi chęć na granie, chwyciłam za futerał i
wyszłam na balkon. Wyjęłam sprzęt z
materiału i zaczęłam cicho uderzać w struny po chwili zaczełam mocniej i
dodałam śpiew, po chwili śpiewałam dobrze mi znaną piosenkę http://www.youtube.com/watch?v=rvjoSnDmc9U
Po
skończeniu wstałam i chciałam wyjść lecz usłyszałam brawa i Gwizdy. Tak dobrze
myślicie to był Just stał u siebie nabalkonie.
-Podglądasz
mnie ? zapytałam ze zdziwieniem
-Można tak
to nazwać uśmiechnął się ukazując przy tym śnieżno białe ząbki
-Świetnie
Śpiewasz
-hahaha
Dobranoc Panie Bieber
-Czekaj !!
-Tak ?
-mogę cię o
coś spytać ?
-yyy.. jasne
pytaj.
-czemu
miałaś łzy w oczach jak zapytałem na ile zostajecie ?moja mina zrzęda
-to długa
historia. Powiedziałam z nadzieją że odpuści
Poczekaj.
Zniknął w głąb pokoju, pojawił się z butami . zrobiłam minę WTF? Bez
zastanowienia zeskoczył z balkonu i było słychać tylko głuche
-Ałłłłłłłłłłłłł…
-Boże nic ci nie jest ? podeszłam do barierki.
Chwilę po tym widziałam jak wspinał się Na mój balkon i wskoczył do mnie.
-Żartowałem
! powiedział z uśmiechem ah ten jego
zniewalający uśmiech! Dobra wracamy ! i stanął bardzo blisko mnie
Usiądziemy?
Spytał. Usiedliśmy na kocu pod ścianą
-Możesz
zaczynać . rozsiadł się wygodnie
-Ale co
zaczynać? Udawałam głupią
- No to co
mówiłaś „to długa historia” zaczoł mnie udawać walnełam go lekko w brzuch
-Ałł.., a to
za co ?
-Z nudów.
-Fajnie
powiedział i zaczoł udawać że płacze.
-oj. No
Justin!
-Mam cię !
haha
-Wariat!
Śmieliśmy się
-To jak ?
powiesz mi o co chodzi ? spytał a mi
nagle zrobiło się słabo, i posmutniałam
-Ej. Maleńka
co jest ? …..
-Gdy byłam
mała miałam wspaniały kontakt z rodzicami , jeździliśmy razem na wakacje , na
ryby, biwaki i obozy, byliśmy cudowną rodziną. Do czasu gdy skończyłam 8 Lat
zmarł dzidek i babcia. Zostawili masę długów, rodzice zaczeli brać więcej zmian
i przestali się nami interesować
nierozmawialiśmy większośc czasu nie było ich w domu przyjeżdżali tylko
na noc a i to nie zawsze. Zawsze kupowali mi zabawki i myśleli że to załatwi
sprawę … ale ja potrzebowałam ich bliskości. Większość czasu spędziłam z
opiekunkami, gdy w szkole były pikniki rodzinne ja przychodziłam z nianią, i
patrzyłam jak oni bawią się ze swoimi
rodzinami. Zawsze szlochałam po kątach. Lecz z czasem zrozumiałam że to nie ma
sensu że już nie będzie tak jak kiedyś.. już nie będę ich małą księżniczką
już nie będą mi poświęcali mi tyle
czasu. Wszystkiego nauczył mnie Ryan ,
jedyne co mnie trzymało przy życiu to on . Właśnie dla tego nie jesteśmy jak inne rodzeństwa,
jesteśmy sobie bliscy bo wiele przeszliśmy, wiem że jestem oczkiem w głowie
Ryana to on się o mnie troszczy i mi pomaga. Rodziców nie obchodziło czy jestem w domu , a czy może leże
gdzieś nachlana i zgwałcona w krzakach dla nich mogłam nie istnieć czasem czułam się jak ciężar u nogi. Widziałam jak czasem przeklinali na nas. Że
poco to oni mają dzieci itd. <Przyglądał mi się uważnie.> lecz 2 tyg. temu mama przyszła do mnie do pokoju usiadła i
powiedziała że to się skończy jak tylko
wrócą z delegacji z Hiszpanii. Wszystko miało wrócić do normy byłam szczeliwa !
aż doszło do dnia ich przyjazdu. Było późno.
Czekałam na nich z upragnieniem to miał być początek czegoś nowego. Ryan
w to nie wierzył. Rozsiadł się przed TV a ja poszłam do kuchni. Gdy wróciłam
zobaczyłam że w telewizji mówią o jakimś wypadku <zaczęłam płakać >
Justin się do mnie przytulił
-Cii.,..
głaskał mnie po głowie i szeptał w włosy że będzie dobrze
Justin ……
oni… oni nieżywą … Wtuliłam się w jego
koszulkę i szlochałam
-przepraszam
nw co mnie naszło powiedziałam odsuwając
Się od niego i ocierając łzy
- nigdy
przedtem przed nikim się tak nie
otworzyłam po pierwszym dniu znajomości.
-To znaczy
że jestem wyjątkowy. Powiedział i lekko się uśmiechnął ja również się
uśmiechnęłam
-dzięki
Justin
-Zawsze do
usług. Przytulił mnie mocno
-JUSTIN
!!!!!!! CO TY TAM ROBISZ DO CHOLERY O
TEJ GODZINIE ?!!!Krzyczała kobieta z jego balkonu, najwyraźniej jego mama
-yyy.. mamo
? oderwał się odemnie.
Dzień dobry
a raczej Dobry wieczór powiedziałam nieśmiało
- Ooo. Dobry
wieczór Stefanii. . uśmiechnęła się
-skąd znasz
jej imię ? Spytał zdziwiony Just.
- Usher mi o
niej gdy gdzies poszliście…. Nie wykręcaj kota ogonem Justin , do domu ale to
już, Stefani ? ty płakałaś ? coś się stało ? Justin w 1 dniu zmuszasz
dziewczynę do płaczu .? tylko ty przyjdź
do domu !
-I znowu ja
! powiedział oburzony JB.
- nie proszę
pani. Justin mi wręcz pomaga.
- to dobrze
bo już myślałam. Justin? Do domu później Usher będzie zły
-Już idę
Just. Wchodził na barierkę
-Odbiło ci ?
masz drzwi! Zachwalę widzę cię w domu. ! Dobranoc Stefani.
-Dobranoc
Proszę pani. Powiedziałam a ona znikła w
pokoju.
-Przepraszam
za mamę jest trochę <zamyślił się > Dziwna
-haha jest
świetna. A teraz leć bo i mi się oberwie
powiedziałam z wielkim Smilem na twarzy
-Ok. Lecę
.Pa. powiedział szybko cmoknął mnie w policzek i wybiegł z mojego pokoju
-Wow. Powiedziała i padłam na łóżko. Ten Justin jest dziwny i świetny. Dość szybko
zasnęłam to był dzień pełen wrażeń.
***Oczami
Pana Boskiego *****
(…) Bo i mi
się oberwie uśmiechnęła się a ja bez
zastanowienia powiedziałem
-Ok. Lecę.
Pa. cmoknolem ją w policzek i zwyczajnie
wybiegłem boże Biber przecież tak się nie robi ! gdy byłem na dole zobaczyłem
Ushera w samym ręczniku…
-Stary co ty
tu robisz o tej godzinie !!?
-Nic
Dobranoc.! Powiedziałem i wybiegłem z domu….
Mama zaczęła
na mnie krzyczeć a ja podszedłem i ją przytuliłem mama była zdezorientowana
-Dobranoc
Mamuś ! powiedziałem i poszedłem na górę
- Mój syn
?... Gdzie jest mój syn?! Zaśmiałem się
wbiegłem na górę i się położyłem , kurde ja ją znam 1 dzień ! A już mi
odbija ! ona jest taka śliczna , te jej niebieskie oczka …. Nawet nie wiem
kiedy zasnąłem ….
****z powrotem Stefani *****
Obudziłam
Się dość wcześnie. Leżałam i się nudziłam więc wstałam wzięłam ciuchy http://stylistki.pl/wyjscie-do-centrum-223980/
I poszłam
pod prysznic., zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół
-hej ciociu
-O już nie
śpisz?
-nie mogłam
spać.. wujek już wstał ?
-Tak już
dawno…. Ale pojechał z Justinem na jakieś spotkanie.. zaraz powinni wracać.
-Aha.
Uśmiechnęłam się na myśl o Justinie.
-Głodna ?
-Co?
Wyrwałam się z zamyśleń
-Pytam czy
jesteś głodna
-a.. tak..
bardzo. Uśmiechnęłam Się i usiadłam przy blacie
-Za 2 min
będą naleśniki
-mniammmm…
Śmiałyśmy
się gdy do pomieszczenia wszedł Ryan
-Hej mała.
:) Hej ciociu
-Hej
przystojniaku siadaj zaraz będą naleśniki, ciocia podstawiła nam talerze z
naleśnikami pod nos.
-Smacznego!
-dziękujemy.
Powiedzieliśmy chórem wcinaliśmy
naleśniki gdy na podjazd wjechał samochód Wujka i zaczął trąbić było widać prze okno że to Justin.
-Bosz.. co
za Down powiedział przez śmiech Ryan Po chwili „down” i wujek stali w progu
Dzień
Dobrrrryy.. przeciągnął Just. A wujek
nie zważając na nic podszedł do cioci i ich przytulił ale słodko to wyglądało.
-Elo
elo 5 2 0 jebłam Samile
-oo widać że
od rana ma się dobry humorek..
- to ba ! a
co zabronisz ?
A czy ja coś
mówię ? wypierał się
-oo
naleśniki . ! daj dziama . rzucił się na mnie xd
- Masz tu
swoją porcję ty niewyżywiony dzieciaku ! powiedział Ush. Ze śmiechem Just, usiadł obok mnie i jadł swoje
naleśniki
-Wiataj
Kochana rodzinko !zawołała Kamill i
usiadła do stołu obok nas podobnie jak Justin zaczeła sobie wypychać policzki
Naleśnikami i syropem klonowym.
-Słuchajcie
dzieci !
-Yhmm…
odkrzękł Ryan
- I
Ryan jutro jest poniedziałek Stef i Ryan idą 1 raz do szkoły i potrzebują nowe rzeczy no wiecie ciuchy plecaki itp. więc macie tu
trochę kasy i kupcie coś sobie .
-Ja tam mam
swoje . odezwał się JB.
-Jak chcesz
.. dodał wujek
-Czyli mamy
3000 $ na zakupy ? spytała podstępnie Kamill
-Tak
przytaknęła ciocia
-Yaaaaa…
choć się spakować i jedziemy pociągnęła
mnie za rękę wzięłam tylko okulary
torebkę , czapkę i popsikałam się per fumą
byłam gotowa zeszłam na dół …..
** Podoba się
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz