**Oczami Justina ****
Stefani już pojechała
-Boję się o nią .. Kamill podeszłą do mnie i przytuliła od
tyłu <bez skojarzeń >
-Jest silna .. Da radę. :)
-Na pewno.. minęła
godzina a my rozwialiśmy o mojej
trasie koncertowej, Do Sali weszła a z nią wjechało łóżko ze Stef.
-Pani doktur ? Jak przebiegła operacja ?
-Wszystko jes dobrze za pół godz. Powinna się obudzić ,
Jutro zrobimy badania kontrolne i będę mogła wyjść pielęgniarka opuściła salę , do Riri
zadzwonił telefon okazało się że Usher ich potrzebuję , wszyscy pojechali a ja
zostałem usiadłem przy jej łóżku i
wpatrywałem się nią minęła godzina a ona się nie
budziła, przestraszyłem Się trochę
dalej siedziałem przy jej łóżku w
pewnej chwili jej oczy się otworzyły
***Oczami Stefani***
Otworzyłam oczy i od razu zobaczyłam przygnębionego Justina
mimo wolnie się zaśmiałam jego cudowne
oczy wpatrywały się we mnie.
-no nareszcie ! już się bałem
-E tam.. Jak widzisz się obudziłam smutas ku.. zaśmiał się
Rozmawialiśmy z jakąś godzinę
-Jesteś głodna ?
-Strasznie
-Co byś zjadła ?.
-hm.. może spaghetti
-zaraz wracam…
-Justin ?
-Nie pozwolę by cię tu głodzili wyszedł z Sali. Oklapłam na łóżko do Sali
weszła pielęgniarka na oko 20 lat.
-Dzień dobry jak się pani czuję ?
-Dzien. dobry
Wspaniale…
-boli panią ręka ?
-Nie. Kiedy odczepicie ode mnie te płyny ?
-już powiedziała i zaczęła podczepiać ode mnie różne
maszyny.
-Ten chłopak…
-Justin ?
-Tak, to naprawdę dobry chłopak roześmiałam się
-Naprawdę ! Gdy
pani..
-żadan pani ! Stefani jestem podałam jej rękę
-Vanessa, a więc jak byłaś w śpiączce on był cały czas przy
tobie ! gdy miał szkołę to przyjeżdżał
od razu po szkole siedział z tobą , rozmawiał z tobą, odrabiał lekcje przy tobie, nie chodził jeść, w
weekend przychodził o 7 rano a
wychodził o 22. Był wrakiem człowieka! Każdy mu mówił żeby jechał do domu,
odpoczął, wyszedł gdzieś ze znajomymi
ale on zawsze odpowiadał to samo „Nigdzie nie jadę ! a co jeśli ona się
obudzi a mnie przy niej nie będzie ? To
mój Aniołek ! Nie pozwolę jej być samej już nigdy ! „ Naprawdę cię kocha !
zrobiło mi się ciepło na sercu,
nagle w drzwiach stanął JB
-Hej Van. :D
-Cześć, Powiedziała i wyszła.
-Dzięki Van!! Just
podszedł do mnie i podał pudełko z jedzeniem
- co ona ci powiedziała ?
spytał podejrzliwie i usiadł na
krześle
-Nic Aniołku :D
powiedziałam ze Smile’m Justin się
zaczerwienił i ulotnił wzrok w podłogę
-Justin ?
-Tak ? spytał nie patrząc na mnie
-Ty się czerwienisz?
-Nie ależ skąd ! wstał i podszedł do okna położył ręce na
twarzy by schłodzić twarz.
-No to chodź tu Smutasku bo jestem głodna jak wilk i zaraz
zjem czerwonego ! Justin się zaśmiał
podszedł do mnie i usiadł otworzył pudełko z jedzeniem
-Smacznego !
-Dziękuję .. i wzajemnie..
wpakowałam do ust kolejną porcję makaronu
-Hmmm.. pycha !
-Widzisz? Bo ja robiłem ! powiedział dumnie wypinając pierś
do przodu… Wpadłam na genialny pomysł, chwyciłam widelec nabiłam na niego
trochę makaronu i klopsika naprężyłam i
klops wylądował prosto we włosach Justina , zaczełąm się śmiać
-Zginiesz marnie ! Justin odrzucił makaron i tak zaczeła się
bitwa na jedzene :D Justin siedział na mnie a ja leżałam, popatrzyłam na jego
brudną twarzyczkę
-Teraz mogłabym cię schrupać..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz